Miecznikowski: Naszym założeniem jest walka do końca.

– Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na ciężki teren, bo skład i zawodnicy Olimipii to nie są przypadkowi ludzie, to są zawodnicy, którzy mają dużą jakość. Wiedzieliśmy, że mają swoje problemy, jeśli chodzi o wyniki, ale mecze które przegrywali, to przegrywali po jednej bramce. Dodatkowo doszła zmiana trenera i na pewno to też napędza zespół i tak też wyglądał mecz. Mieliśmy także swoje problemy w tygodniu, czterech zawodników było osłabionych po chorobach, więc wiedzieliśmy że nie są w pełni dyspozycji, a takim składem musieliśmy zagrać. Na pewno bramka na samym początku lekko podcięła nam skrzydła, bo straciliśmy pewność w rozgrywaniu akcji, weszło dużo niedokładności, a przy okazji Olimpia bardzo dobrze się broniła, pracowała w defensywie i uniemożliwiała nam rozwinięcie ataków. Wytrwaliśmy, parliśmy cały czas, bo naszym założeniem zawsze jest walka do końca, walka o zwycięstwo. Dużo charakteru drużyny zostało pokazane na boisku i to zwycięstwo kosztowało nas dużo pracy. Na pewno bardzo się cieszymy, patrzymy w przyszłość optymistycznie. Na pewno też jako liderzy mamy trudniej, każdy mocno nastawia się na nas, a my staramy się uciekać i na razie nam się to udaje – powiedział po meczu z Olimpia trener Świtu, Mariusz Miecznikowski.

– Kamil Tlaga i Mateusz Kwiatkowski pomału wracają. Mateusz ma problem z kolanem i to jest poważniejsza kontuzja, może to potrwać 2-3 tygodnie lub nawet dłużej. Kamil miał problem z plecami, ale w tym tygodniu wchodzi już w mocny trening motoryczny, a od kolejnego tygodnia zacznie normalne treningi z drużynąwyjaśnił szkoleniowiec Świtu.